Stowarzyszenie "Wielkie Serce"

Stowarzyszenie na rzecz Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego nr 1

KONTAKT

Specjalny Ośrodek Szkolno - Wychowawczy nr 1
ul. Barska 45
30 - 307 Kraków

tel/fax  12-266-29-67

 

OD KALENDARZA DO BIŻUTERII, CZYLI UROKI ZIEMI ŚWIĘTOKRZYSKIEJ

 

Klasyfikacja prawie zakończona, więc spokojnie mogliśmy ruszyć w Polskę. Tym razem nasz cel stanowiły dwa atrakcyjne punkty na mapie województwa świętokrzyskiego.

Związek kalendarza z zamkiem

Przedpołudnie 17 czerwca w Ujeździe powitało nas słoneczną pogodą. Oglądaliśmy okazałe ruiny zamku Krzyżtopór. Był on przed powstaniem Wersalu, siedziby królów francuskich, największą budowlą pałacową w Europie. Jej pozostałości świadczą o bogactwie fundatora – wojewody sandomierskiego Krzysztofa Ossolińskiego. Wzniesiona w I poł. XVII wieku, nawiązywała do kalendarza – miała 365 okien (ilość dni w roku), 52 komnaty (tyle tygodni ma rok), tyle sal ile miesięcy w roku (12), tyle baszt ile pór roku (4). W jednej z sal rolę sufitu spełniało potężne akwarium, gdzie nad głowami pływały egzotyczne rybki. Należy jedynie żałować, że zamek dotrwał do naszych czasów w formie ruiny.

Gdańsk ma swój bursztyn, a Sandomierz krzemień pasiasty.

O tym kamieniu usłyszeliśmy od pilotki w drodze z Ujazdu do Sandomierza. Stanowi on symbol regionu, w którym jest wydobywany. Na jego powierzchni widać ciemne  i jasne smugi tworzące atrakcyjne wzory. Wykorzystuje się go w jubilerstwie do produkcji wspaniałej biżuterii. Niektórzy skorzystali z dobrej rady, by kupić go jako pamiątkę.

Sandomierz Ojca Mateusza

Jest pięknie położony na wysokim lewym brzegu Wisły. Poszczególne części miasta rozdzielają malownicze wąwozy. Najpopularniejszym miejscem spacerów sandomierzan jest Wąwóz Królowej Jadwigi. Właśnie od niego zaczęliśmy wędrówkę po grodzie, którego historia sięga XIII wieku. Przez stulecia woda wyżłobiła w glebie lessowej 500-metrowy wąwóz o stromych, wysokich do 10 metrów ścianach, porośniętych roślinnością. Podziwianie tego cudu natury zakłócały jedynie natrętne komary.

W drodze na starówkę weszliśmy do późnoromańskiego kościoła św. Jakuba zaliczanego przez historyków sztuki do zabytków najwyższej klasy. Wraz z klasztorem dominikańskim jest jednym z najstarszych kościołów w całości wzniesionych z cegły na terenie Polski.

Zanim dotarliśmy na zasłużony obiad, mogliśmy podziwiać stojący na rynku XIV-wieczny ratusz. Należy on do najpiękniejszych polskich renesansowych ratuszy. Na najstarszej południowej ścianie budynku znajduje się zabytkowy zegar słoneczny.

Labirynt dawnych piwnic i składów kupieckich

Następny punkt programu stanowiło zwiedzanie Podziemnej Trasy Turystycznej. Niektórzy odczuwali obawę przed zejściem do podziemi. Przemierzyliśmy pod kamienicami trasę o długości prawie 500 metrów i różnicy poziomów dochodzącej do 12 m.

Ciekawe chwile spędziliśmy w zbrojowni. Przedstawiciel bractwa rycerskiego, z ogromnym humorem, przedstawił nam żywą lekcję historii. Przypomniał o postawie godnej rycerza, o odwadze, prawości, szlachetności, honorze, dotrzymywaniu słowa, wierności zasadom, pomocy słabszym. Chętni mieli możliwość przymierzenia zbroi rycerskich oraz dawnych strojów. Dziewczyny mogły poczuć się jak renesansowe czy barokowe księżniczki. Uczeń, dźwigający ciężką zbroję, dzielnie przyjął razy zadawane ogromnym mieczem. Nadpobudliwym zaproponowano wizytę w sali z narzędziami tortur.

Panorama miasta i rezerwat Góry Pieprzowe

Niestety wycieczka nieubłaganie zbliżała się ku końcowi. Jeszcze wspięliśmy się na 33-metrową gotycką Bramę Opatowską. Z tarasu widokowego na jej szczycie można podziwiać stare miasto z wieżami ratusza, katedrą i zamkiem oraz zakola Wisły. W oddali na wschodzie wyłonił się krajobraz Gór Pieprzowych ze stepową roślinnością i prawie 500 odmianami dzikich róż.

Bazylika katedralna Narodzenia NMP

To świątynia ufundowana przez Kazimierza Wielkiego. We wnętrzu ocalała niezwykle cenna polichromia ze scenami z życia Maryi i Chrystusa, której fundatorem był Władysław Jagiełło. Ciekawy element wyposażenia stanowi późnobarokowy ołtarz główny z czarnego marmuru. Duże zainteresowanie wzbudził również malowany kalendarz – cykl 12 obrazów prezentujących męczeńską śmierć świętych Kościoła. Młodzież z pasją próbowała rozwiązać zagadkę pozostawioną na płótnach przez włoskiego artystę. Nad każdym umieścił nazwę miesiąca, a przy scenie męczeństwa cyfry określające, którego dnia obchodzone jest święto tego męczennika. I nadszedł ten moment, kiedy niechętnie opuszczaliśmy królewskie miasto. Trzeba pomyśleć o nowej wyprawie w nadchodzącym roku szkolnym…